Ani się obejrzałam, jak zaskoczył mnie grudzień!
Nie wiem gdzie uciekł listopad ...
Udało mi się wczoraj zrobić dwie kartki z kolorowanym stemplem (w promocji kupiłam
tutaj)
Oczywiście - aniołki!
I powiem tak -
stempelek jest uroczy, kartki nawet ładnie wyszły, ale kolorowanie kiepskie!!!
Czerwone aniołki malowałam kredkami, niebieskie pisakami.
Niestety, mając kilka copików i promarkerów na krzyż, nie da się pomalować i pocieniować rysunku tak jakbym chciała.
I strasznie mnie to wkurza i denerwuje, więc raczej porzucę kolorowanie.
No chyba że jestem beztalenciem w tej dziedzinie, a to już inna bajka.
Próbowałam i kombinowałam, jak mogłam, jednak pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Marzył mi się co prawda taki duży zestaw copiców, ale wiem , że to marzenie nigdy się nie spełni...
Schodzę więc na ziemię i już Wam nie marudzę :)
Póki co, takie kartki wyszły,
można na nich zauważyć lekkie opady śniegu, ba, nawet złote i niebieskie śnieżynki!
A że śnieg to zjawisko atmosferyczne -
aniołki lecą do
Ewci, mistrzyni kolorowania!
Ewa, proszę, tylko przymknij oko na niedociągnięcia i obiecuję - więcej nie będę!
Buziaki Wam ślę i miłego, nowego tygodnia życzę :)
Gosia