Witajcie!
Dawno mnie tu nie było i przez chwilę zastanawiałam się czy wracać.
Trochę się działo i dzieje u mnie. Na same Święta dopadł mnie słynny wirus i pokrzyżował mi (nam) wszystkie plany. Za to miałam duuuużo czasu na rozmyślania. Choroba skłania do wielu refleksji - nad życiem, nad sobą, itp. A ja mam ostatnio bardzo refleksyjny czas. Może aż za bardzo ... I zaczynałam się zastanawiać czy warto, czy jest po co pisać tego bloga, skoro i tak chyba nikt nie czyta, nikt się nie interesuje. Czasem mam wrażenie, że blogosfera jakby zamierała. Nie ma już tej atmosfery, tych zabaw i tej radości jak wcześniej bywało.
Wiem, że to tylko nie moje odczucie, bo pisała o tym też ostatnio Ewa - Hubka.
Jasne, że pisanie postów na blogu czy komentarzy wymaga sporo czasu. Czasu, który można spożytkować w inny sposób. Bo zajęć innych sporo, a doba nie z gumy.
Ale na razie wracam tutaj.
Mam jakiś sentyment do blogowania ...
A za fejsbukiem nie przepadam...
Dziś dla Was taka kartka:
Wypada mi jeszcze podziękować trzem osobom, które o mnie jednak nie zapomniały i wysłały mi kartki świąteczne.
Dziękuję serdecznie:
oraz Lidce za kartkę wirtualną.
Te wyrazy sympatii były dla mnie bardzo ważne podczas odosobnienia.
Dziewczyny, postaram się Wam jakoś zrewanżować, bo moje kartki wielkanocne w tym roku zostały w domu.
To na dzisiaj tyle wynurzeń. Chciałam, żebyście wiedziały, że żyję i coś tam nawet działam robótkowo.
Miłej soboty :)
Gosia
Gosiu mam nadzieję, ze z wiosną podniesiesz się z tego marazmu, który czasem wszystkich dopada. Zdrowiej kochana, wracaj do sił i do nas. Racja, bardzo uszczupliło się nasze blogowe stadko, ale wracaj do nas. Posyłam Ci cały kosz uśmiechów :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, to prawda, nie tylko Ewa ale i ja mam pewne dylematy - być cz nie być tutaj czyli w blogosferze, ale tak jak napisałaś jest sentyment do dobrych chwil i dlatego wracamy. Ja również, moze jest nas mniej ale to nic, nie wszyscy lubią faceboooka czy inne społecznościowce. Lecz jesteśmy i to się liczy :)
OdpowiedzUsuńKartka piękna - Małgosiu pozdrawiam i trzymaj się :)
Trudny to czas Gosiu. Ja się przyznaję, że od kiedy pracuję zdalnie, a trwa już to wiele miesięcy, nie mam czasu na nic. Prawie nie tworzę, nie ogarniam już i nie pamiętam co mam w szafach, na przemyślenia też czasu nie mam. Jedyne o czym marzę, to spać, spać i spać. Wirus póki co mnie oszczędza, ale za to dokuczają inne dolegliwości, totalne zmęczenie i jakieś zasłabnięcia. Rano dosłownie zwlekam się z łóżka. Niech już tylko to słonko mocniej świeci i grzeje, a może jakoś przetrwam do urlopu i się w końcu ogarnę. A Ty wracaj do zdrowia i pisz, i pokazuj swoje prace, bo są cudowne, podobnie jak dzisiejsza karteczka :) A ja muszę jeszcze koniecznie wypróbować pierniczki z Twojego przepisu i ozdabianie masą cukrową. Nawet kiedyś zakupiłam, ale oczywiście nie miałam kiedy przetestować, więc pewnie będę musiała kupić nowe, bo te już się nie będą nadawały do użytku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych dni :)
Gosiu, przesilenie wiosenne każdemu siły odbiera, a choroba szczególnie!
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do formy!
Blogosfera zmieniła sie i to bardzo. rzeczywiście brakuje już tego dawnego entuzjazmu, zachwytu i radości z jaką uczestniczyliśmy w wielu zabawach.
Z jednej strony to znak czasu, nie młodniejemy ;), sił mamy mniej a przede wszystkim czas się niewiarygodnie skurczył. Wszystkim go brakuje!
młode pokolenie woli oglądac obrazki na FB.
A blogosfera rządzi sie innymi prawami. Tu nie da się dać lajka i iść dalej.
Tu trzeba sie wybrać w odwiedziny. Tak jak do cudzego domu...
Ja mimo braku i czasu i sił czasami nadaj nie rezygnuję. może kiedyś wróci ta cudowna atmosfera blogosfery sprzed 5-7 lat.
I powrócą ludzie z tamtych lat.
Sporo się zmieniło. A jedno co jest pewne to zmiana. może znowu takowa nastąpi ;)
Nie rezygnuj!<3
Zdrówka!
Szybkiego powrotu do pełnego zdrowia życzę! Myślę, że sezon wiosenny i czas, aż do jesieni lepiej spędzić na dworze. Ja przynajmniej tak robię "działkując" intensywnie. A to nie sprzyja systematycznemu blogowaniu, do pisania długich postów nie mam na szczęście talentu😉 Ja blog traktuję jako moje archiwum, bo szybciej na blogu znajdę kartkę niż w plikach zdjęciowych. A na FB jest sporo warsztatów i czasem oglądam tworzenie na żywo i uczę się nowych rzeczy. Piękny, kobiecy komplet -cudna baletnica 🤩 Pozdrawiam 😀
OdpowiedzUsuńPiękna kartka, Gosieńko.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szybkiego powrotu do pełni zdrowia i sił. A co do blogosfery, to faktycznie sporo osób się wykrusza, ale myślę, że mimo to pozostaną osoby, które wolą atmosferę blogów bardziej niż facebboka czy instagrama.
Uściski.
A ja się Gosiu zastanawiałam , czy przegapiłam Twoje posty, czy tez zniknęłaś. Teraz juz wiem i zdrówka życzę bo ono teraz najważniejsze. I wiem co mówią, bo mnie też wirus dopadł tylko nieco wcześniej na Wielkanoc byłam już zdrowa. A jak tu jesteś i piszesz znaczy się przeszłaś łagodnie i to należy sobie cenić !
OdpowiedzUsuńKarteczka cudna, taka całkiem w Twoim stylu. Nie rezygnuj z blogowania i potraktuj to jako swoisty pamiętnik. Niestety czas odosobnienia zmienił nas bardzo, choć dziwi mnie , żę akurat w tą stronę. Powinno być odwrotnie. No cóż ludzie się chyba wypalili, poza tym tyle tych zabaw się namnożyło, że trudno nadążyć. Niestety każdy ma czas bardzo ograniczony. Kiedyś sobie zmierzyłam ile czasu dziennie poświęcam na komentarze. Nie uwierzysz jest to grubo ponad 2 godz. Wiesz ile bym w tym czasie zrobiła?? Ale niestety żeby ktoś był u Ciebie trzeba też bywać u niego :-)
Zdrówka życzę i pozdrawiam
Nie publikuje na blogu tyle, co kiedyś. Blog jest jednak moim domem. Na Facebooku jest obco mimo że wiele się tam dzieje. Na Facebooku nie można powiedzieć trudnej prawdy, bo od razu traktują cię jak hejtera.
OdpowiedzUsuńA ja zaglądałam i czekałam Gosiu na Twoje nowe posty .... przykro mi ze i Ciebie rozlozylo to dziadostwo ale mam nadzieje
OdpowiedzUsuńZe wkrótce dojdziesz do pełni sił :) czego Ci zycze ! A prace robisz sliczne wiec jeśli nadal bedziesz je tworzyć i tu pokazywać to ja bede je podziwiac :) pozdrawiam ciepło :)
Zaglądam do Ciebie i cieszę się że pokazujesz to co robisz. Zgadzam się z tobą że blogosfera jakoś zanika nad czym bardzo boleję. Ja nie mam konta na FB i mieć nie będę. Blog pozwolił mi się rozwinąć a zaglądający do mnie napędzają mnie do działania. Myślę że gdyby teraz ten blogowy świat upadł to ja znalazłabym się w jakimś marazmie.Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńGosiu! Najgorsze byłoby zniknąć i walcze z tym cały czas, bo mam momentyż e nad tym myślę. Nie poddawajmy się! ja postanowiłam nadal prowadzić blog, choć już postów będzie mniej i najgorsze- komentarzy...Buziaki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wyzdrowiałaś!! I, że wróciłaś :) Piękna karteczka!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna karteczka:) Dobrze, że wróciłaś i dobrze, że już wyzdrowiałaś.
OdpowiedzUsuńPs.U mnie też nostalgicznie...
Małgosiu, pisz jeśli tylko możesz bo ja uwielbiam Twoje prace. U Ciebie zawsze zachwycaja mnie kartki takie na "wypasie" nie na płask. Zresztą mam kilka od Ciebie a i moja córcia tez na roczek dostała i bardzo często je podziwiam bo nie leżą upchane głęboko w szafie.
OdpowiedzUsuńCo do blogosfery-ja nie miałam nigdy wielu odbiorców, czasem spoglądam na statystyki i dziwię się że mam np 60 wyświetleń a zaledwie 10 komentarzy. Ale są to komentatorzy stali, którzy zawsze zostawią nawet jedno słowo-"śliczne" i tyle ale są. Wiem że każdy z nas ma coraz mniej czasu i np ja często komentuję posty z tel a uwierz mi że dla mnie pomimo nowego, dużego tel jest to katorga, ale komentuję też u tych co do mnie zaglądają. Kiedyś pisałam na wielu blogach-jednak żadnego rewanżu nie było i przestałam, zresztą zauważyłam że dużo osób zaczęło tak robić. Na fb łatwiej pokazać post i każdy kliknie "lubię to" i mieć z głowy a tutaj trzeba się wysilić haha
Kochana dużo zdrówka Tobie i rodzince życzę. My też przed samymi świętami złapaliśmy dziada, ja już drugi raz. My nawet nie wiedzieliśmy że to covid bo mieliśmy objawy jak zwykła jednodniowa jelitówka a w święta zaczął mąż czuć w mięsie, wędlinie metal i do dziś nie je nic z tych rzeczy. Schudł już 10 kg. Ja za to zaczęłam odczuwać bardzo bóle w plecach, biodrach. Każde delikatne uderzenie jest sto razy mocniejsze niż kiedyś. Ech mam nadzieję że niedługo to jakoś nam minie. Buziaki:-)